Barbara Ahrens – Młynarska
Klub Miłośników Żywego Słowa - polska kultura w Szwajcarii.
Miejsce spotkań: (Google Maps)
Cinema ODEON | Bahnhofplatz 11 | 5200 Brugg AG | naprzeciwko dworca | Szwajcaria.
Kalendarz Spotkań w roku 2025
Sobota | 29 listopada 2025 | godzina15.00
Koncert Barbórkowy
"Ogień i woda".
Ewa Konstancja Bułhak
Redaktor Paweł Sztompke,
przy fortepianie - Jacek Kita.
Sezon Artystyczny 2026
Sobota 07.03.2026 godzina 15.00
Sobota 13.06.2026 godzina 15.00
Sobota 12.09.2026 godzina 15.00
Sobota 28.11.2026 godzina 15.00
Izabela Burger: Andrzej Poniedzielski
Andrzej Poniedzielski w Brugg
Kliknij, by powiększyć.
Andrzej Poniedzielski – Młodość przychodzi z wiekiem
Było lato, nie ma lata. A z wrześniem jest jak z Buką z Muminków – wiem, że wcześniej czy później Buka przyjdzie, ale zawsze mam nadzieję, że jednak później. Albo wcale. Wrześniowa Buka co roku mnie hibernuje, potem październiczeję i listopadzieję, budzę się w okolicach marca i – marzę, potem kwitnę, a potem zaczynam się maić... I tak w kółko, aż do następnego spaździerniczenia. Panna Migotka, zanim naciągnęła kołdrę na uszy, zawołała: - Obudźcie mnie jednak, gdyby wydarzyło się coś nowego!
No i się wydarzylo. Choć trudno nazwać to nowością, bo gościem Klubu był Andrzej Poniedzielski, nasz klubowy multirecydywista, to jednak Panna Migotka ochoczo wyszła spod kołdry. Autor terminów październiczyć, listopadzieć i wielu innych, poeta i twórca, który sam siebie nie uważa ani za twórcę, ani za poetę – czasem tylko coś tam sobie pozapisuje... Najwyraźniej jednak wielce udatnie to sobie zapisuje, skoro Jego Inteligencja Książę Wojciech Młynarski, uhonorowany Złotym Berłem Literatury, obdarował Poniedzielskiego Małym Berłem i oficjalnie namaścił na swojego następcę.
- Na jesień Poniedzielski w sam raz, jesienna deprecha gwarantowana – powiedziała mi koleżanka przed wejściem do Odeonu. Znowu lato minęło szybciej niż chciałam, znowu coś uciekło, coś się nie udało, coś odłożyłam na potem, na przyszłe lato, na nigdy. I przyszła Buka, przyszedł wrzesień-plecień, dla niepoznaki przebrany za babie lato, i przypomniał, że wszystko ma swój rytm i swój sens. – Dobry popołudniowy wieczór – przywitała się Basia ze swoją publicznością. Że będzie to bardzo dobry wieczór, nikt nie miał wątpliwości. Wiersz Kolejna jesień Wojciecha Młynarskieo pięknie zagrał mi w duszy razem z tym, co mi w niej wrześniowo gra. Co z tego, że z tych najczerwieńszych letnich róż zostały już same poczerniałe płatki i suche kolce. Wrzesień to czas, kiedy trzeba je bez żalu spalić, rozdmuchać popiół na cztery wiatry i porządnie wywietrzyć po letnich odurzeniach – i nie przegapić tej żółtej, jesiennej róży, o której pisze Młynarski. Odpuść, przyhamuj, przystań, kmotrze, nim smutne róże w szronie zginą; Popróbuj jabłka gdy najsłodsze, spójrz, jak się płoni dzikie wino...
– Zachwytu nam życzę, nad zółtą różą i nad każdym dniem. I żebyśmy BYLI tej jesieni, żeby nam ona nie uciekła – powiedziala Basia.
I wtedy wszedł ON – cały na czarno. Bez gitary, bez pianisty (bo wprawdzie muzycy w Polsce szukają pracy, ale nie aż tak desperacko, żeby grać z Poniedzielskim), z tabletem pod pachą (jaki wiek, taki tablet, więc w tej roli zielony skoroszyt z gumką), na wypadek, gdyby nagle dopadła go memopauza, czyli kłopoty z pamięcią. Andrzej Poniedzielski to złoty chłopak ze złotej epoki, kiedy piosenki były o czymś i poza rytmem zawierały jeszcze tekst, o którym chciało się pomyśleć.
Więcej w archiwum ->









